Wola mieszkańców
Olga Szpunar - GAZETA WYBORCZA 15.01.2007
____________________________________________________________________
Do końca stycznia mieszkańcy Woli Justowskiej mają się wypowiedzieć w ankietach, gdzie i w jakiej formie powinien stanąć ich parafialny kościół. Na nową świątynię czekają już pięć lat - od czasu głośnego pożaru zabytkowego kościółka przy al. Panieńskich Skał.
fot. Grażyna Makara / AG
Proboszcz parafii ksiądz Roman Łędzki wyniki ankiet przedstawi w
połowie lutego krakowskiej kurii oraz wojewódzkiemu konserwatorowi
zabytków. Głosy mieszkańców chce mieć na piśmie, by po podjęciu decyzji o
budowie nie było już żadnych protestów, które spowodowały odejście
poprzedniego proboszcza. Przypomnijmy, że w 2005 r., gdy kuria podjęła w
końcu decyzję o przenosinach - na miejsce spalonej świątyni - jednego z
zabytkowych małopolskich kościółków, a także o budowie, również na Woli
Justowskiej, murowanego kościoła, mieszkańcy sprzeciwili się. Pod listem
domagającym się odbudowy świątyni na starym miejscu podpisało się wtedy
ponad 700 osób.
Smutek po pożarze
Ten pożar pamięta cały Kraków. XVI-wieczny kościółek spłonął w nocy z
piątku na sobotę 6 kwietnia 2002 r. Najprawdopodobniej został podpalony, i
to nie po raz pierwszy. Ogień strawił go również 20 lat wcześniej. Wtedy
mieszkańcy Woli podjęli decyzję o jego całkowitej rekonstrukcji.
Zaraz po pożarze wszyscy parafianie mówili jednym głosem: - Odbudujemy
drewniany kościół ponownie. Płakali, z pogorzeliska zabierali do domów
nadpalone deski jak relikwie. W mieście odbywały się koncerty i kwesty na
odbudowę drewnianej świątyni. Innego rozwiązania nie widzieli także
historycy sztuki. Kościółek stał w otoczeniu kilku drewnianych,
zabytkowych obiektów, więc nie wyobrażali sobie postawienia na polanie
murowanego budynku.
Kościół na zgliszczach
Dziś mieszkańcy Woli patrzą na sprawę bardziej praktycznie. Z zebranych od
początku stycznia ankiet wynika, że nie myślą już o odbudowie drewnianej
świątyni. - Emocje ostygły, a prawda jest taka, że parafia liczy około 4,5
tysiąca osób, więc rekonstrukcja małego drewnianego kościółka mija się z
celem - tłumaczy proboszcz Roman Łędzki. Zapoznał się już z 350 ankietami.
- Tylko dziesięć osób jest za wierną rekonstrukcją, cztery chcą budowy na
innym terenie, reszta postuluje postawienie murowanego kościoła w miejscu
starego - wylicza. Ma już cztery wstępne propozycje architektoniczne
murowanej świątyni. Zapewnia, że kościół charakterem będzie nawiązywał do
znajdujących się w pobliżu zabytkowych budowli. - Dużo elementów
drewnianych i kamiennych - opisuje projekty, które chce przedstawić kurii
i konserwatorowi zabytków.
W banku na parafialnym koncie leżą pieniądze przeznaczone na inwestycję.
Ile dokładnie, proboszcz nie chce powiedzieć. Nie wiadomo, czy starczy na
wszystko. - Również dlatego przeprowadziłem ankiety. Chciałem poznać wolę
wiernych i się jej podporządkować. Przecież to oni będą budowali ten
kościół - mówi proboszcz.
Obecnie kościołem parafialnym dla mieszkańców Woli jest przykryta dachem
ocalała z pożaru dolna część starego kościoła.