POMAGAJĄ NAM




Aktualności i ogłoszenia


Słowo pasterskie Metropolity Krakowskiego -

publikacja: 10/02/2008

Słowo pasterskie Metropolity Krakowskiego na Wielki Post 2008 roku

Drodzy Bracia i Siostry!

Zwracam się do Was na progu Wielkiego Postu. Moje słowo skierowane jest do wszystkich należących do wspólnoty Kościoła krakowskiego. Chociaż w tak wielkiej wspólnocie reprezentujemy różne oczekiwania, różny stopień wrażliwości i uczestnictwa w życiu Kościoła, to jednak zwracam się do wszystkich, również do stojących z dala, bo przecież łączy nas jedna wiara. (ciąg dalszy - kliknij WIĘCEJ)

Moje dzisiejsze słowo pasterskie składa się z siedmiu punktów, stanowiących fundament naszego chrześcijańskiego życia i powołania. Każdy z tych punktów domaga się od nas osobistej odpowiedzi.

1. Nasze źródła są w Bogu. Jak mówi obrazowo Księga Rodzaju, Bóg „ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia” (Rdz 2, 7). Co więcej, stworzył On człowieka na swój obraz. Obdarzył go wolnością i uczynił zdolnym do miłości. Bóg umieścił człowieka na szczycie stworzenia i oddał mu do dyspozycji ziemię, by czynił ją sobie poddaną. Wszystko, co mamy i kim jesteśmy, zawdzięczamy Bogu. W Nim są nasze źródła. Od Niego wyszliśmy i do Niego zmierzamy. Prawda o tym powinna w sposób decydujący kształtować naszą świadomość. Dlatego rodzą się pierwsze pytania: czy Bóg rzeczywiście zajmuje centralne miejsce w moim życiu? Czy odwołuję się do Boga w moich codziennych wyborach i decyzjach? Czy każdego dnia znajduję czas na modlitwę - na synowską rozmowę z Ojcem, który jest niebie?

2. Dramat wolności. Nasi prarodzice nie zdali egzaminu z daru wolności. Wbrew zakazowi Bożemu spożyli owoce z drzewa poznania dobra i zła, choć zostali ostrzeżeni, że przez to sprowadzą na siebie śmierć. Chcieli dorównać Bogu. Ulegli tej pokusie. Pokusa dorównania Bogu lub uniezależnienia się od Niego towarzyszy dziejom człowieka na ziemi. Jakże często człowiek zapomina, że miarą jego wielkości i godności jest fakt, że jest stworzeniem i dzieckiem Bożym. Odrywając się od swych źródeł, skazuje się na wewnętrzne rozdarcie, na nicość i bezsens. Dlatego trzeba postawić pytania: czy zdaję sobie sprawę, że w każdym z nas toczy się duchowa walka między dobrem i złem, między wiernością Bogu i pokusą chodzenia błędnymi drogami, między miłością i wieloma odmianami egoizmu? Czy ta prawda przypomina mi o obowiązku czuwania, opanowania złych skłonności i o potrzebie uczciwego rachunku sumienia prowadzącego do nawrócenia?

3. Ocalenie człowieka. Dzieje człowieka na ziemi to nie tylko dzieje niewierności i grzechu. Są to również i przede wszystkim dzieje zbawienia. Sam Bóg postanowił ocalić człowieka. Uczynił to w sposób niewyobrażalny. Syn Boży stał się człowiekiem. W swojej Osobie połączył niebo z ziemią. Utożsamił się nie tylko z godnością i wielkością człowieka, ale również z jego słabościami, lękami, zranieniami i śmiercią. Mocą swego zmartwychwstania odmienił radykalnie nasz los, otwierając przed nami bramy prawdziwego, wiecznego życia. Oto najważniejsze przesłanie Ewangelii. Oto fundament naszych wszystkich nadziei. Wiążą się z tym pytania: czy przyznaję się do Jezusa Chrystusa? Czy mogę powiedzieć, że jestem Jego uczniem, chociaż słabym i nieudolnym? Czy moje życie świadczy o przynależności do Niego?

4. Nasza odpowiedź. Boża inicjatywa zbawienia człowieka domaga się naszej osobistej odpowiedzi. Na czym polega ta odpowiedź? Przede wszystkim polega na tym, byśmy spojrzeli na siebie w całej prawdzie. Zapytajmy jeszcze raz: jakie miejsce zajmuje Bóg w moim życiu, w moich planach i zamierzeniach? Co mnie od Niego oddala? Co w moim życiu wymaga uporządkowania? Tu musimy dotknąć spraw bardzo konkretnych, dotyczących naszego życia osobistego, małżeńskiego, rodzinnego czy też kapłańskiego i zakonnego, a także zawodowego i społecznego. Dziś wspomnę tylko o dwóch niepokojących sprawach.
Niepokoi kryzys trwałości i wierności małżeństw. Każdy rozwód i rozpad rodziny to tragedia zranionej miłości. Musimy postawić sobie pytanie: jaki stopień ludzkiej i chrześcijańskiej dojrzałości reprezentują młodzi, ślubujący sobie przed ołtarzem dozgonną miłość? Czy zdają sobie sprawę, że wspólne życie domaga się gotowości uczynienia daru z własnego życia dla drugiej osoby? Niepokoi również fakt, że wielu młodych mieszka w kraju lub za granicą bez ślubu, niejako „na próbę”. Często spotyka się to z aprobatą rodziców i przyjaciół. Powiedzmy jasno: chrześcijanie nie mogą przygotowywać się do sakramentu małżeństwa w taki - chciałoby się powiedzieć - pogański sposób, odwracając naturalny porządek rzeczy.
Plagą naszych rodzin i społeczeństwa jest nadużywanie alkoholu. Niszczy ono przede wszystkim tych, którzy ulegli tej formie zniewolenia, ale przynosi również udrękę ich bliskim. O alkoholizmie i jego skutkach napisano już morze słów. Nie chcąc się powtarzać, ponawiam mój gorący apel: bracia i siostry – bądźmy trzeźwi, bo Chrystus tego od nas wymaga!

5. Światło słowa Bożego. O własnych siłach nie przeprowadzimy nigdy reformy naszego życia i nie pozostaniemy wierni chrześcijańskiemu powołaniu. Jest to tym bardziej prawdziwe, że coraz częściej żyjemy w środowisku pluralistycznym, pozostającym z dala od Ewangelii i proponowanych przez nią wartości. Pójście za Chrystusem zawsze łączyło się z osobistym wyborem, ale tym bardziej jest to aktualne dzisiaj, kiedy otoczenie i głosy dochodzące do nas z różnych stron nie pomagają w podjęciu takiej decyzji. Dlatego potrzeba szukania światła w słowie Bożym zawartym w Piśmie Świętym, głoszonym w naszych kościołach, przybliżanym na katechezie, rekolekcjach. Źródłem siły jest również wspólna modlitwa, jak chociażby Droga Krzyżowa i Gorzkie Żale. Zadajmy więc konkretne pytanie: co uczynię w Wielkim Poście, by lepiej poznać słowo Boże i wewnętrznie się odnowić? Czy zachowuję wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych we wszystkie piątki, a w Środę Popielcową i Wielki Piątek także post ? Czy szanuję pokutny charakter Wielkiego Postu i wszystkich piątków nie uczestnicząc w zabawach?

6. Życiodajne sakramenty. Słowo Boże prowadzi nas do czerpania żywotnych sił w sakramentach, w których Jezus Chrystus dzieli się z nami swoim życiem. Łaska sakramentu Chrztu powinna prowadzić nas do coraz bardziej dojrzałego angażowania się w życie wspólnoty kościelnej, która odnajduje swoją tożsamość przy sprawowaniu Eucharystii. Msza święta, zwłaszcza niedzielna, powinna stanowić zasadniczy punkt odniesienia wszystkiego, co przeżywamy. A świadomi naszych zranień i słabości, winniśmy korzystać często z sakramentu pojednania, przywracającego nas do pełnej jedności z Jezusem Chrystusem i Jego Kościołem. Zapytam samego siebie: czy w niedziele i święta uczestniczę we Mszy świętej? Jak przeżywam to eucharystyczne spotkanie z Chrystusem? Czy przystępuję do sakramentu Pokuty, by ze skruchą wyznać przed Bogiem swoje grzechy i prosić o łaskę przebaczenia?

7. Miłosierdzie. Sprawdzianem jakości i autentyczności życia chrześcijańskiego są nasze uczynki miłosierdzia. Pójść za Jezusem to znaczy utożsamić się z Jego osobą, Jego stylem życia, Jego postawą wobec innych. A Jezus przeszedł przez życie „dobrze czyniąc (Dz 10, 38). Słowa z przypowieści o miłosiernym Samarytaninie są jednoznaczne: „Idź, i ty czyń podobnie!” (Łk 10, 37). Nie muszę dodawać, że w naszych czasach Bóg upomniał się o miłosierdzie w krakowskich Łagiewnikach. Postawię więc sobie pytanie: co uczynię w tym Wielkim Poście, by Jezusowe słowa – „Idź, i ty czyń podobnie!” – nie pozostały bez odpowiedzi?

Drodzy Bracia i Siostry, oto siedem punktów, stanowiących spojrzenie na nasze chrześcijańskie życie. Dzielę się tym spojrzeniem i proszę o jedno: o refleksję i osobistą odpowiedź na pytania, które postawiłem. Niech to będzie nasze wielkopostne zadanie w tym roku.
Na wielkopostną drogę nawrócenia i pokuty z serca wszystkim błogosławię!

Stanisław Kardynał Dziwisz
Arcybiskup Metropolita Krakowski

Kraków, w Środę Popielcową, 6 lutego 2008 r.


powrót